Z listów do przyjaciół. I znajomych. Czym skorupka za młodu…
Cóż, Kolego… Zaczyna mnie nieco przygnębiać, niepewność co do możliwości intelektualnych ludzi, którzy za młodu oddali …no, może nie dusze, bo wiadomo - lewizna dusz nie ma ? - ale rozwój swych karier wiadomej partii. Może ideowo, może pragmatycznie, może z musu – to już teraz mniej istotne. Ważny, albo lepsze byłoby stwierdzenie – niebezpieczny, jest brak postępu w analizie rzeczywistości.
Z listów do przyjaciół. I znajomych. Chroniczne stadium lewości
Ostatnio napisałem Ci, że wszelakich zadęć ci u nas pod dostatkiem. Brać – wybrać!
No to proszę - co wybierasz?...
Wiem, że lubisz nurzać się w wielkich sprawach globalnych, na które nie masz żadnego, bądź znikomy wpływ, zatem wielki problem: Clinton czy Trump oczywiście dominuje w Twoich pytaniach. Ale na mnie nie licz.
Z listów do przyjaciół. I znajomych. Ten bal…
Obiecywałem, iż napiszę o odkryciu Międzynarodowego Festiwalu Orkiestr Dętych w mieście nad Wisłą. Ponieważ jednak nie spotkałem się jeszcze z bardzo zajętą panią prezydent od kultury, przełóżmy to na później. W końcu do następnego dęcia cały rok. A wszelakich zadęć ci u nas pod dostatkiem. Brać – wybrać!
Z listów do przyjaciół. I znajomych. O oglądzie rzeczywistości, oraz dęciach i zadęciach
Ponieważ zwróciłeś uwagę, że fragment ostatniego listu dotyczący tragedii pod Smoleńskiem i przypomnienie katastrofy IŁ 62 w Lesie Kabackim rozsierdził jakiegoś wpisowego komentatora internetowego ( z którym jakbyś sympatyzował „w tym temacie” ?...), zajrzałem tam i ja. I cóż dostrzegłem? - Zarzut i obronę ( dziękuję), które można skondensować tak: