Z listów do przyjaciół. I znajomych. Męczennicy normalności
Już rozumiem Twoją powściągliwość co do konkretów. Wszak - jak widać po Przyjaciołach (u) Sowy – niczego nie można być pewnym. Podsłuchują, nagrywają, nie można się szczerze wypowiedzieć, otwarcie bluznąć, podłożyć świnię. Co za czasy! Trzeba schodzić do głębszych poziomów konspiracji. Nie ma lekko.
Z listów do przyjaciół. I znajomych. Niepolityczna polityka
W poprzednim liście prosiłem, abyś wyjaśnił swoimi słowami działania niektórych tzw. polityków. Pytałem: „Skoro polityka >to roztropne działanie dla dobra wspólnego< , to o jakie dobro i o jaką wspólnotę walczą autentyczni „polityczni” kontestatorzy Dudy i Szydło?...”
Słowo „autentyczni” użyłem, ponieważ poprzednio pisałem (no, może nie całkiem serio), iż niektóre telewizyjne bleblania czynione są - ze względu na poziom merytoryczny i stylistykę – przez zakamuflowanych, pełnych determinacji, patriotów wysłanych przez PiS i Kaczyńskiego do obozów przeciwnika dla destrukcji. Przez ośmieszanie. Co nie znaczy, iż nie bywają niepolityczni politycy całkiem serio…
Z listów do przyjaciół. I znajomych. Chórki częściowo masowe
O ludziach obecnej opozycji już Ci pisałem, dzieląc się narastającym podejrzeniem, iż w istocie jest tam mnóstwo agentów i agentek strasznego (dla was) Jarosława, czyniących z osobistym poświeceniem destrukcję w szeregach przeciwnika politycznego obecnej władzy.
Domagasz się przykładów. Przecież nie mogę być pomocny w odkrywaniu elementów destrukcji lewizny. Ale jeżeli wskaże np. na
Z listów do przyjaciół. I znajomych. „Charyzmatyczna” pustka. Czyli nadymanie na ekranie
Kolego, coraz bardziej przekonywany jestem powszechnie dostępnymi znakami do spiskowej teorii i praktyki rzeczywistości. Tutejszej. Chociaż nie tylko.
Pisałem Ci już o tym, że wasi to de facto nasi. Pod przykryciem. Boć przy wszystkich serwowanych bleblaniach, wrzutkach bądź wykrętach np. smoleńskich, musieliby być - pardon - głuptakami. A wszak nie są, prawda?...