Polityczni nie polityczni?
- Dziwny tytuł?
- Już wyjaśniam: „Polityka” to „roztropne działanie dla dobra wspólnego. Wspólnego, a nie grupki kolesiów czy nawet największej niechby partii.
I mając taką miarę na uwadze, przymierzmy ją do bliższych, czy dalszych, znanych nam działań publicznych.
- Czy są roztropne, i czy czynione w efekcie dla dobra wspólnego ludzi, narodu, cywilizacji, sensu?
A ponieważ wzywasz wciąż do krótkich konkretów, to zapytywuję i proszę o oświecenie:
- Na czym polega dzisiaj postępowa lewicowość?
- Na dawaniu… hmmm... wszelkim chciejstwom? No i towarzyszom z unii, naturalnie i bezdyskusyjnie?...
Oszołomieni postępem, czy oszołomy postępu?
- Skąd się biorą?...
- Zwykła głupota? Hipnoza? Jurgielt? Nakazy prowadzących?…
A może wirus? - Siany oczywiście przez wiadomego prezesa?...Zamiast konkretów programowych interesujących lud miast i wsi, lansowanie jakiegoś LGBT ( czy coś podobnego) i furie kontestacji:
- Precz z Kościołem! (czyli z sensem i wartościami cywilizacyjnymi),
- Precz z rządzącymi! ( Skoro to nie nasi postępowcy z targu europejskiego… czy Targowicy… Mniejsza z tym…)
- Precz z patriotyzmem! ( Tym „zaściankowym”, naturalnie.)
- Precz z dobrą tradycją i pamięcią!
Sex-zawroty głowy
A on dostał takiej manii, że chciał tylko od Stefanii – pisał ongiś Tadeusz Boy-Żeleński.
No i dobrze – "tylko od Stefanii" - znaczy normalny monogamista.
Gorzej, kiedy mania zaczyna przysłaniać rozum i demolować wolę. Wtedy zaczyna się zniewolenie. Jedno z najtrudniejszych.
Omasty według potrzeb
/.../ /.../ skoro nie samym chlebem, no to trzeba do tego chlebka dokładać przeróżne konteksty…czy omasty… Nieważne, jakie. Dokładać trzeba! Żeby mieć siły do walki z wrogami. Z burzycielami postępu!
A omasta bywa różna – właśnie według potrzeb.
„Grubas” i „Jurny” w jednym stanęli domku
Zapewne niektórzy pamiętają jak przed laty dzielny prawicowy poseł Stefan N. definiował lewicowego Ryszarda K. jako „pornogrubasa”.
Poseł K. nie jest już posłem, ale zawód adwokacki mu pozostał. Przyda się teraz Stefanowi N., którego będzie teraz - szlachetnie niepomny dawnych obelg - wybraniał przed pisowską tłuszczą, czepiającą się o jakieś sexkorupcje.
Odnalezione piniądze! Z listów do przyjaciół. I znajomych
„Piniędzy nie było i nie będzie” – to słynne objawienie wieszcza postępowej ekipy władającej poprzednio naszym krajem, przechodzi do swoistej klasyki…
- Klasyki pomyłek, ignorancji czy jakiejś dziwacznej dywersji?... Bo cóż się okazało po kilkunastu miesiącach, kiedy „wystarczy po prostu nie kraść” – jak wskazywał inny znawca?
- Otóż budżet zademonstrował całkiem niezłą kondycję, która pozwala na zrealizowanie obietnic wyborczych PiS-u. A i nieco więcej – jak chociażby czternasta emerytura.