Z listów do przyjaciół. I znajomych. Jeszcze o polityce
Skoro obiecałem, zatem spróbuję dokończyć uprzedni list. A ponieważ materia jest wymagająca, nie jestem pewien, czy uda mi się zawrzeć w wystarczająco jasnym kondensacie. Spróbujmy… Człek rozumny nie może pozwolić sobie na życie bez szczepionki wiedzy, ćwiczonego intelektu, zdrowego sumienia oraz dobrej woli.
Z listów do przyjaciół. I znajomych. Tyle smutku w całym mieście…
Obruszyłeś się, iż w jednym z poprzednim listów przywołałem Judasza Iskariotę, dla określenia działań niektórych naszych internacjonalnych aktywistów. Dla wykazania otwartości na dialog, jestem gotów do zejścia na niższy szczebel i przystać na patronat pragmatyzmom przez płk. Kuklinowskiego (Wiesz, tego „komisarza” od Szwedów z „Potopu” Henryka Sienkiewicza. Nie mylić z płk. Kuklińskim!).
Z listów do przyjaciół. I znajomych. O polityce
Droga Koleżanko, powiadasz, że nie chcesz zaprzątać sobie głowy polityką; uciekasz od próby analizy przyczyn wydarzeń których jesteśmy świadkami i uczestnikami. Masz konkretne sprawy do załatwiania: dla siebie, swojej rodziny; no, może jeszcze czasami przyjaciołom. I wystarczy. Od polityki są inni – twierdzisz.
Opłatek dziennikarzy. Radość wspólnoty!
Kolejny już raz łódzcy dziennikarze pracujący w konkretnych mediach i „wolni” publicyści, zrzeszeni w Katolickim Stowarzyszeniu Dziennikarzy, Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, ale i nienależący do żadnej dziennikarskiej organizacji, spotkali się w styczniowy wieczór w gościnnych progach księży Salezjanów przy parafii św. Teresy i św. Jana Bosko. Dziękujemy Gospodarzom!