Wypełnić czy spędzić czas?... Z listów do przyjaciół. I znajomych
Chyba już o tym rozmawialiśmy... ale.... ale - ponieważ mamy swoiste alibi z lat
i ew. sklerozki (zważ delikatne zmiękczenie owego groźnego słowa :-) )
-zatem może pozwolisz, iż będę namawiał do sięgnięcia po ów - dla wielu niewygodny
a nawet grozny - temat, który - w takiej czy innej konfiguracji - wkrada się do naszych rozmów.
Niewygodny dla niektórych, ponieważ obowiązki - służbowe czy...inne - każą czynić to co - bywa- czynimy.
Groźny dla wszystkich - ponieważ za wszystko się płaci.
Nawet, jeżeli swoisty sprzedawca wmawia, iż to jest tylko taka kredytowa okazja.
Zważ - "kredytowa"- zatem nie gratisowa...
Każdy dobra myśl, czyn - zostanie zapisany w "plusach", każda zła myśl, czyn - zostanie w minusach.
Najważniejsze zatem jest - po pierwsze to, żeby minusy nie przeważyły plusów na wadze Wieczności, kiedy będą "ważone" wszystkie nasze sprawy i sprawki
a po drugie - żeby został ktoś, kto zechce - mimo wszystko - w naszej intencji podjąć swoistą "petycję" modlitewną.
Dlatego, kiedy "spędzamy" czas, pamiętajmy i o tym, aby go "wypełnić" tym, co na szali Wieczności da właściwy - dobry - efekt.
Póki nie jest za późno...
Czego - Tobie, sobie i nam wszystkim - życzę!