Strona prywatna Krzysztofa Nagrodzkiego

Chłopcy kołderkowcy

Profesor stawia przed studentem psychologii zadanie:
 - Będę rysował kształty na papierze, a Pan, bez chwili zastanowienia, uruchamiając podświadomość, poda swoje skojarzenia. Gotowy? Oto kreska...
- Akt! - Bez wahania odpowiada egzaminowany.


- Hmm... A kółko...
- Oczywiście, akt!
- No cóż...  A teraz? - Profesor kreśli krzyżyk
- Też akt panie profesorze.
- Człowieku - starszy pan nie wytrzymuje - Pan ma obsesję!
- Ja?! Ja!?! - zaperza się młodzian - A kto mi te sugestie wciąż podsuwa !?
 
Żart z życia wzięty, - tak stary, jak skojarzenia dorastających chłopców, u których pożar buzujących hormonów nie wytłumiają szersze zainteresowania i ćwiczona w dobrych domach i środowiskach wola. Normalnie, z czasem, sycona pod kołderką ciekawość przechodzi. W miarę doroślenia, krzepnięcia fizycznego, intelektualnego, emocjonalnego, duchowego, człowiek rozgląda się po świecie, dostrzega bogactwo i piękno życia, dojrzewa do stawiania pytań o sens i cel, sięga do annałów z zapisami swego życiorysu – ludzkiego życiorysu, dokonuje analiz, stara się wyciągać wnioski, zbliżać do prawdy, i wreszcie konsekwentnie, nawet kosztem najwyższego wysiłku, realizować się w niej. Bywa jednak, że jakiś impuls zatrzymuje rozwój, i wszystko zaczyna się kojarzyć z...., i jeno na tą... hmm... konsumpcję jest nastawione. Póki tchu w piersi. I nie leczonej psychozy w mózgu.
Diagnoza profesora o obsesji może zostać uznana za niemodnie prostą. Ale od diagnoz skomplikowanych są rutynowani seksiści. Nawet utytułowani.
„Każdy orze jak może, panie redaktorze” - wyznał w przypływie szczerości jeden z „biegłych w tym temacie” – z czegoś przecież trzeba żyć...

Publikacja: N. Myśl Polska nr 16 z 21 04 2002r.

Copyright © 2018. All Rights Reserved.