Strona prywatna Krzysztofa Nagrodzkiego

Warszawa-miasto Bohater

Warszawa… Nasza Stolica… Miasto i moich młodzieńczych poszukiwań i… odnajdowań…
Pierwsze emocjonalne spotkania były związane z moją Ciocią, która straciła jedynego Syna – Sławka - właśnie w Powstaniu i to – jeżeli dobrze pamiętam-w wybuchu czołgu – pułapki zastawionej przez Niemców przy ul. Kilińskiego na Starym Mieście 13 sierpnia 1944r.

Ciocia z Siostrą zamieszkały po wojnie  w Pruszkowie i tam znajdowaliśmy z Kolegą przystań, kiedy przyjeżdżaliśmy na jakieś mecze lekkoatletyczne (np. Polska-USA w 1958).
Ciocia opowiadała nam z uczuciem o dawnej Warszawie,  dzielności ludzi i heroizmie młodzieży-idących w bój w 1944r.

Potem Warszawa to już solidność …hmm… zgłębiania wiedzy na Politechnice….
Przyjażń z rodowitym warszawiakiem Wojtkiem, no i doświadczanie uczuć pięknych, dobrych warszawianek - z najpiękniejszą - Beatką - panienką z okienka naprzeciwko naszego Akademika…
Warszawę odkrywał nam również szef naszego Akademika - mgr Tadusz Chętnik - który starał się wpoić jak najwięcej  s e n s o w n e j  wiedzy o mieście, czasach, ludziach - a były to lata sześćdziesiąte, kiedy kwitła "władza ludowa" z tow."Wiesławem" Gomułką na czele, a Powstanie nie było... hmm... dobrze widziane, ze względu na... chyba... jakieś wyrzuty sumienia związane ze żródłami tragedii, kiedy najpierw wzywano "Polacy do broni!" a następnie wstrzymaną sowiecką ofensywę, żeby Warszawa i Armia Krajowa się wykrwawiły...

Oczywiście - Warszawa to wielkie przeżywanie-boć i czas, i młodzieńcze lata, i okoliczności - to wszystko składało się i determinowało  ów stan intelektu i emocji…
Nie do powtórzenia.
…Ale do… wspominania.
Dobrego wspominania


Copyright © 2018. All Rights Reserved.