Z listów do przyjaciół. I znajomych. W „temacie wiary”
Obawiam się, że ten stopień pewności o wszechwiedzy, który demonstrujesz, nie daje wielkiej nadziei na racjonalną dyskusję i konkluzje, ale spróbujmy. Raz jeszcze. Dotykając (optymalizacja wysiłku ? ) li tylko kilku, ale ważnych, punktów. Tym razem „w temacie wiary”, bo to determinuje – a przynajmniej powinno- wiele innych decyzji. Piszesz:
Z listów do przyjaciół. I znajomych. Jeszcze o polityce
Skoro obiecałem, zatem spróbuję dokończyć uprzedni list. A ponieważ materia jest wymagająca, nie jestem pewien, czy uda mi się zawrzeć w wystarczająco jasnym kondensacie. Spróbujmy… Człek rozumny nie może pozwolić sobie na życie bez szczepionki wiedzy, ćwiczonego intelektu, zdrowego sumienia oraz dobrej woli.
Z listów do przyjaciół. I znajomych. Tyle smutku w całym mieście…
Obruszyłeś się, iż w jednym z poprzednim listów przywołałem Judasza Iskariotę, dla określenia działań niektórych naszych internacjonalnych aktywistów. Dla wykazania otwartości na dialog, jestem gotów do zejścia na niższy szczebel i przystać na patronat pragmatyzmom przez płk. Kuklinowskiego (Wiesz, tego „komisarza” od Szwedów z „Potopu” Henryka Sienkiewicza. Nie mylić z płk. Kuklińskim!).
Z listów do przyjaciół. I znajomych. O polityce
Droga Koleżanko, powiadasz, że nie chcesz zaprzątać sobie głowy polityką; uciekasz od próby analizy przyczyn wydarzeń których jesteśmy świadkami i uczestnikami. Masz konkretne sprawy do załatwiania: dla siebie, swojej rodziny; no, może jeszcze czasami przyjaciołom. I wystarczy. Od polityki są inni – twierdzisz.