Strona prywatna Krzysztofa Nagrodzkiego

Towarzystwo w zagrożeniu

Kwiecień 2003.Obrady Sejmu RP. Gorąca dyskusja związana z wnioskiem o odwołanie Ministra Spraw Wewnętrznych. Poseł z tzw. lewicy ostrzega o masakrach, których dokonuje wróg polityczny, gdy ma za dużo do powiedzenia. Co prawda rzezi - w krańcowych przewagach - podlegają jedynie etaty, ale kłopot sztuczny nie jest. Towarzystwo nie pójdzie przecież na jezdnie.

Tam można spotkać policję. Policja zaś według ministra Janika co jak co, ale blokad bać się nie powinna. I nie boi. Gdy ma się strzelbę w garści, nawet gładkolufową, i kamizelkę kuloochronną, i transporter za plecami, to nie wypada kucać przed chodzącymi w kółko po jezdni terrorystami. Przeto towarzystwo musi szukać kasy poza drogami. Chyba, że w autostradach. Ale to trudne, ponieważ zapuszczanie niewidzialnej ręki rynku, oraz łapki fiskusa w kieszenie ludu pracującego miast i wsi, okazuje się coraz mniej wydajne. Pewnie dlatego, że lud pracujący wybiera, nie wiedzieć czemu, zamiast pracy wegetację na zasiłku. A nawet wymieranie bez.

Sytuacja napięła się tak dramatycznie, iż do analizy całokształtu musiał przystąpić sam Sekretarz SLD. Generalny. Wyszło, iż kłody rzuca - jak zwykle- kler, który po sterroryzowaniu i przygnieceniu lewicy, wysysa jej dobrą wolę. I pieniądze z dziury budżetowej. Przede wszystkim na katechetów. Tak, katecheci, to duży problem. Ta masa czarnych i szarych agentów Watykanu próbuje uczyć dzieciaki i młodzież myślenia w kategoriach zupełnie nie pragmatycznych – o obowiązku dochodzenia prawdy, uczciwości, czy jakiejś miłości bliźniego, na przykład. Gdyby - przypuśćmy- gniew ludu zechciał dosięgnąć towarzystwo, nie byłoby to złe, ale z drugiej strony takie działanie zdecydowanie osłabia potencjał Postępowej Ludzkości w osiąganiu wytyczonego przez kierownictwo kierunku i celów marszu. Tu konieczna jest postawa pryncypialna. A nawet należy iść w zaparte. Żeby nie wyszło jak ze słynnym redaktorem -w końcu po każdej „pijanej nocy” i kacu przychodzi szansa na otrzeźwienie - który wyznał samokrytycznie o czasach umacniania internacjonalistycznej władzy „ludowej”: „Popieraliśmy (środowiska lewicy laickiej- przyp. nk) politykę represji, często okrutnych, widząc w niej drogę do >nowego wspaniałego świata<, oskarżaliśmy Kościół o reakcyjność i wszystkie grzechy główne, nie bacząc, że /.../ Kościół bronił prawdy, godności i wolności człowieka.”, oraz „Wstydzę się swojej głupoty” (A. Michnik –Kościół, lewica, dialog).


Publikacja: Kurier Zachodni (Perth, Australia) 03/2003r. (wydr. maj)

Copyright © 2018. All Rights Reserved.

Konsola diagnostyczna Joomla!

Sesja

Informacje o wydajności

Użycie pamięci

Zapytania do bazy danych