Niebezpieczne kreacje
Sztuka dygresji może ubogacać narrację. Wtręty monotonne, namolnie wciskającą jakąś tezę, bez sprawiedliwego oglądu jej jakości i świeżości, psują najlepsze nawet zamiary czy wręcz odnoszą skutek odwrotny od zamierzonego. Chyba, że jest to metoda...
Dialog
Zalewa nas ogrom informacji (wszystko jest nią), zaś ich zasób i jakość stanowi o horyzontach ogarniania rzeczywistości; w konsekwencji determinuje decyzje. Zatem wybór, selekcja, odporność na mity, wola podjęcia wysiłku dla znalezienia prawdy w rwącym potoku doniesień, kształtuje sensowny dialog z życiem. I jego kształt.
Zambrowski do ...biblioteki !
O tym, iż z „Naszego Dziennika”, „Tygodnika Solidarność” i kilku innych tytułów wytryskuje jad antysemityzmu, starała się donieść ostatnio tzw. opinii publicznej spółka tropicieli - Magdalena Tulli i Sergiusz Kowalski, publikując za pieniądze Fundacji Batorego, czyli Sorosa, „Raport o mowie nienawiści”. Trudno oceniać klasę raportujących, bowiem – parafrazując znane pionierskie hasło czasów entuzjazmu - nie finezja a chęć szczera, zrobi z ciebie tropiciela.
Reportaże z codzienności. Oractwo
Orka na zagonach postępu bywa długa. Aby mogło wzrosnąć wyselekcjonowane ziarno nowego humanizmu, trzeba fachowego trudu i cierpliwości. Zrobiono już wiele, ale groźny, nietolerancyjny element, opętany histerią jakichś praw naturalnych i „rozpływający się w oparach narodowego absurdu” (Aleksander Smolar - Ich konstytucja i nasza polityka, Rzeczpospolita nr 226/03) nie śpi. Dobrze, że czuwają również antyterrorystyczne patrole i brygady zmian na lepsze, bezkompromisowo demaskując, wskazując cele, wzywając do akcji. Nie bez odzewu. Nawet z dalekiej czy bliskiej zagranicy.
Wystąpienie w Radio Maryja z x dr. Waldemarem Kulbatem
Rozmowy niedokończone 14/15 12 2003r.
Temat: Język dialogu – język nienawiści
Zaniedbania
Kilka dni temu Dziennik TVP doniósł w ramach komentowania szczegółów nowych odcinków serialu „Rywin przychodzi. Michnik nagrywa. I nic nie wychodzi”, iż Trybunał Konstytucyjny w swoim czasie orzekł, iż wszyscy obywatele są równi wobec prawa (śmiałe rozstrzygnięcie, doprawdy!), ale nie wspomniał nic o Prezydencie.