Generalnie genitalni i niezłomni z teczek
Fakt, że stworzenia- a konkretnie ssaki –rozmnażają się przez zbliżenie zwane płciowym. Ale z tego przecie nie musi wynikać, iż z tej podstawowej cechy, czy sposobu przekazywania istnienia rodzaju ludzkiego musi wynikać, iż jest to jedyna i absolutnie dominująca nasze charaktery i działania czynność… A czasami, by nie rzec–często-tak się wydaje przy…hmm…wielu przekazach medialnych.
Szczególnie postępowo bezpruderyjnych przekazach.
I czynach.
Czas kolędy
Z kuchni dobiega piosnka cicha
Dobrą Nowinę niosą słowa
że gdzieś w Betlejem szopka licha
W niej Bóg nam Syna ofiarował
Marksizm a tryndy. I inne takie te... Z listów do przyjaciół. I znajomych.
Kolego, jeśli dobrze zrozumiałem ostatnie odgłosy z tzw. lewicy-czy to znaczy, że marksizm promuje homoseksualistów?...
Wcale bym się nie zdziwił tradycyjną mądrością etapu :-)
A przy okazji-tow. Marks był homo czy hetero? Miał żonę czy męża stanu?...
W co wierzą niewierzący?...
No właśnie-w co?... Mam tu na myśli coś odleglejszego niźli wiązanie przyczynowo-skutkowe kaca z wczorajszą balangą. Niechby nawet pod „tradycyjnego” „opłatkowego” śledzika. Ale to tak na złośliwy marginesiku…
No, więc - w co?
Co nowego „w tym kraju” ? Z listów do przyjaciół. I znajomych.
Napisałem „w tym kraju” Kolego, żeby nie odstawać od narracji dopuszczonej do konsumpcji…powiedzmy… postępowo intelektualnej.
Ongiś obowiązkiem był przymiotnik socjalistyczny (jeżeli nie komunistyczny) przy nazwie państwa-postępowego oczywiście! Teraz internacjonalizm poszedł już tak daleko, iż sam podmiot „państwo” musi budzić rewolucyjne obrzydzenie. A przynajmniej ściskać skurczem postępowe garło. Pardon – gardło.
Droga. Zwykła. Nieunikniona. Z listów do przyjaciół.
Pamiętasz Przyjacielu, nasze dawne, bardzo dawne wprawki scenopisowe ze studenckiego klubu filmowego przy Politechnice Warszawskiej, któremu patronował znany później reżyser, a wówczas jeszcze student łódzkiej filmówki?...
W finale zajęć mieliśmy przedstawić propozycję krótkometrażówki.