Skąd nasz ród-człeczy ród?... Z listów do przyjaciół i znajomych
No tak, wiedziałem, że kiedyś przyjdzie-musi nadejść-czas, kiedy poza bieżączkowymi wzmożeniami, człek dorosły ( a ogólniej mówiąc- w …hmmm…. pewnym wieku) zaczyna zastanawiać się nad innymi sprawami niż tylko „pragmatyka” codzienności.
I dobrze!
Cieszę się zatem, iż znowu poruszyłeś ten temat–rzec można podstawowy wątek-naszego funkcjonowania w czasie i przestrzeni.
Dodam od razu, żebyś nie zarzucał podstępu w narracji – w przestrzeni nie tylko ziemskiej dzisiejszości… Stąd zresztą i tytuł: Skąd nasz ród- nasz człeczy rodowód?...
Pamiętamy czas naszych podstawowych szkoleń, kiedy wiadomo było (i konieczne było!), iż człowieka-prawdziwego człowieka-zrodziła postępowa myśl tow. Marks, Engelsa, Lenina i Stalina…
A nie–przepraszam- później okazało się, że tow. Stalina już nie… Zatem tow. Lenina! Uraaa!
Czas płynął. Dopuszczono również przypuszczenia, iż istnienie homo sapiens powstało jednak wcześniej. Nic, że jeszcze nie w pełni rozwiniętego poprzez ucisk wszelkiego rodzaju wyzyskiwaczy.
I dopiero szlachetny rewolucyjny zryw bolszewików doprowadził do wydobycia prawdy: Prawdziwy człowiek-to człowiek sowiecki, całkowicie oddany Przywódcom i Sprawie, ku której wiodą go właśnie owi Przewodnicy-myślą, słowem, a jak trzeba to i sprawczy uczynkiem. Bywa… hmm…. bardzo…sprawczym.
…Cóż, jak powiada ludowe przysłowie-Kiedy drwa się robię-to wióry lecą.
Zatem leciały. I niestety lecą tam, gdzie owa światła myśl, obrosła w podobnie świetlany czyn zabiera się do realizacji. Przeważnie w innej już skali, ale…
A my uparcie wracamy do owej świdrującej (w pewnym wieku) myśli- Skąd myśmy się wzięli?...
I nie o chodzi o Tatę i Mamę czy dalej-Babcie i Dziadków, Prababcie, Pradziadków itd., ale o ów Początek…
I nie dajemy się uspokoić oddalenie owej Przyczyny na kolejne planety w kolejnych gwiazdozbiorach, z których ktoś, kiedyś wziął i przyleciał. A jak już dotarł to i posiał…
Nie dajemy się, ponieważ zaczyna świdrować (nie świrować!) pytanie – a skąd oni- ci najpierwsi - się tam wzięli i skąd wzięli owe ziarno?...
Powracam do tego, ponieważ i Ty powracasz (widać w pewnym wieku i w pewnej jeszcze przytomności umysłu /i duszy/ to nieuniknione) i szczerze mówiąc – cieszę się z owych powracań.
Nigdy nie jest za późno na otrzeźwienie z młodocianych amoków i powrotu z lewych zwodzeń -szatańskich zwodzeń na naszej nieuniknionej drodze- na szlaku Stąd do Wieczności. Do Domu Ojca, albo…