Strona prywatna Krzysztofa Nagrodzkiego

Sikawkowi

Kiedy buzuje ogień wielkich światowych idei, należy dawać baczenie, aby nie spowodował niekontrolowanej pożogi. W „tym kraju”, ale przecież nie tylko w tym, nieźle przeszkolone ekipy strażaków, wygaszają potencjalne zagrożenia. Od lat. Konsekwentnie. Czegoż to już nie stłumiono: Przyzwoity, estetyczny, racjonalny stosunek do rzeczywistości, patriotyzm, sens rodziny,

rodzicielstwo, prawo i praworządność, rzetelną informację medialną, kulturę (w tym polityczną), sztukę, szkolnictwo, autentyczną samorządność i służbę publiczną dla dobra ogółu, polską bankowość, solidną przedsiębiorczość, hutnictwo, górnictwo, przemysł stoczniowy, rolnictwo, hodowlę i przetwórstwo spożywcze, służbę zdrowia i rodzimy przemysł farmaceutyczny, koleje. Łatwiej zapewne byłoby wymienić, co jeszcze pozostało do zdmuchnięcia. Plebs i tych, którzy nie zdążyli „wziąć sprawy w swoje ręce”- ponieważ wzięły już inne-przerabia się na bezrobotnych, bezdomnych, chorych, rencistów, emerytów-oczywistych kandydatów do dobrodziejstwa eutanazji. O sukcesach w wygaszaniu, tudzież o przejściowych trudnościach zawiadamiają zuchowaci sikawkowi postępowych mediów-z obowiązku i młodzieńczej ochotności, weterani rewolucji-z nawyku, oraz inni-z konieczności steranego życiorysu.

Gdy wszystkie miejsca zapalne zostaną wyeliminowane lub przynajmniej solidnie zabezpieczone, wtedy przez bramy pustawej Otwartej Rzeczpospolitej będą mogli spokojnie wkroczyć przeróżni amatorzy tutejszej przyrody i folkloru. Tyle tylko, że do ich obsługi nie będzie już potrzebny tak liczny zastęp ogniomistrzów. Do podlewania użytków prawdziwych posiadaczy, drużyna najbardziej dyspozycyjnych nawadniaczy wystarczy. I to zapewne nie na długo. Jak to zwykle bywa przy uprawach Nowych Er. Szczególnie tych Tysiącletnich.

Krzysztof Nagrodzki

Publikacja: N. Myśl Polska nr 5 z 1 02 2004r.

Copyright © 2018. All Rights Reserved.