Strona prywatna Krzysztofa Nagrodzkiego

Zważ Drogi Kolego, iż historia - dawna  - a i nie dawna - uczy ( a Historia jest Nauczycielką życia !), iż za wszystko się płaci.
My - nauczani w swoim czasie Katechizmu i Prawd Wiary, tudzież doświadczając w tzw. praktyce ich "funkcjonowania",
wiemy, iż to nie slogan.                                                                                                                                                                         Wiemy, że to "praktyka".
Nie wykluczone, iż sami jej doświadczaliśmy, a może nawet swoiście praktykowali...

Ego – czyli „ja” (łacina) – jest określeniem i wskazaniem normalnym.
I naturalnym.
Ale bywa i „EGO” nasycone - skądsiś - jakimiś substancjami, które powodują właśnie owe nabrzmienie; swoistą … otyłość… utrudniającą innym przebywanie w pobliżu…. nabrzmiałego…

No cóż Kolego - mimo, że zapewne uznasz to za swoiste nachalstwo - nie mogę
- dla swego ale i Twojego spokoju - nie drążyć owego niedokończonego tematu.
Tematu zawartego w tytułowym pytaniu.

Na początku było... no, różnie było.
U nas - było lato.
I trąbka.
Trąbka -zdobycz wzięta po którychś tam wziątkach na ćwiczenia wojskowe.