A jak inaczej można określać to, co czynią ludzie-różnych nazwisk i stanowisk - bliżni wszak - którzy chcą dopuszczenia zabijania dzieci poczętych do iluś tam tygodni ich życia?!
Tak jakby z liczby dni przeżytych miało rodzić się dobro.... usprawiedliwienia...
Przeciwstawianie się i potępianie może mieć - i powinno- różne formy:
Modlitwą-bez wątpienia!
Stosowną edukacją-jasne!
Prawną-oczywiste!
Podszepty o mordzie płyną wszak z piekielnych zadań "zleconych".
A za nie się płaci.
Bez złudzeń.
To tylko kwestia czasu....
I dlatego, mimo wszystko, żal.
Żal mordowanych dzieciątek, ale i żal... zabójców.
Żal - ponieważ za takie czyny - czyny nie odkupione "w myśli, mowie i uczynku", nie odpuszczone przez dobrą spowiedż i zadośćuczynienie, muszą skończyć się żle....bardzo żle...
Na wieki...
Brrr...
Żal też ludzi popychanych przez Zło ku sodomii i innym "innościom", które w efekcie prowadzą do szatańskich sabatów i zguby "praktykantów"...
Przeciwstawienie się jest możliwe, chociaż wymaga pewnego wysiłku woli.
Jak każda droga ku Górze...