Wakacyjne igraszki

 Panowie Maciej Rybiński i Bronisław Wildstein nie przepadają za Naszym Dziennikiem. I nie muszą. Nie ma takiego ustawowego obowiązku. Pana Rybińskiego podrażniło, iż NDz. rozkojarza polską opinie publiczną, spragnioną jak kania dżdżu zastępów międzynarodowych bauerów i kamieniczników, doniesieniem, iż postępowy rząd Izraela odwrotnie – gdzież tam, obcych nie pragnie.

(Autorski przegląd prasy – Zyskują tylko fetyszyści, Rzeczpospolita nr 162/02 w przywołaniu informacji z N.Dz. – Ziemia tylko dla Żydów).

Pan Wildstein natomiast zżyma się okrutnie, że w słusznej sprawie reprywatyzacji, ta niepoprawna gazeta śmie przypominać, iż zgodnie z podpisanym w 1960r. przez władze Polski i Stanów Zjednoczonych układem, zapłacone przez nasz kraj 40 mln. dolarów miało w całości wyczerpywać sprawę ew. roszczeń wszystkich obywateli Stanów -niezależnie od ich etnicznych przewag- wobec Polski, a każde żądanie w tej materii przekazywane automatycznie rządowi USA. Podobne umowy podpisana również z innymi państwami. (Autorski przegląd prasy- Strach i uspokojenie na wyrost, Rzeczpospolita nr 168/02, w przywołaniu artykułu Mikołaja Wójcika – Presja skuteczna, rząd spolegliwy, NDz 10 07 br.) Takie doniesienia pachną, ani chybi, antysemityzmem, można wyczytać z puenty panawildsteinowej notki.

Nie pierwszy to przypadek, kiedy inteligentni, nieraz błyskotliwi, autorzy wpadają w pułapkę formy, która ucieka przed treścią. Takie wakacyjne igraszki. Kanikuła ma swoje uroki. I niebezpieczeństwa...


Publikacja: Nowa Myśl Polska nr 32 z 11 08 2002r