Stulecia cudów

Mówi się – czy słusznie? - że ostatnie stulecia to bezduszne, obrzydliwie stechnizowane, i zekonomizowane czasy pragmatyków produkcji i używania zasobów. W tym ludzkich. (Ile macie Prezesie jeszcze na składzie zasobów do marketu? Albo do Iraku?) „Zasoby ludzkie”...Ładne, nieprawdaż?  Nad sprawnym zarządzaniem zasobami, głowią się od dawna, a nawet od bardzo dawna, tęgie głowy. Szczególnie te - kształcone na postępowych ideach.

Postępowa idea różni się od niepostępowej tym, iż ma wiarę w postęp. I niewiele ponad to. A wiara - wiadomo - czyni cuda! W Wandei, w Niemczech, Kraju Rad i znacznej części Europy, na wielkich i egzotycznych obszarach Ameryki, Afryki i Azji - aby wspomnieć całkiem świeży cud Pol-Potowej wizji Kambodży czy Korei Płn. - czyli wszędzie tam, gdzie postępowa głowa, wykształcona na postępowej myśli, postępowego uniwersytetu, skierowała postępową nogę, następowała erupcja zjawisk, które trudno opisać w ludzkich kategoriach. Teraz ideał ma mieć inne oblicze. Nie darwinowskiej walki klas i ras o byt, a piękną twarz globalnego miłowania: „Jedna rasa - ludzka rasa!” Wszystko się znormalizuje, dostosuje. I będzie cudownie! Gdzieniegdzie nawet już jest. Na przykład dynamika polskiej gospodarki i dobrobyt Polaków rośnie wprost proporcjonalnie do ilości bezrobotnych, bezdomnych i szperających po śmietnikach.

Wiosna jest w ogóle porą przyrostu. Przyrasta polityków czystych rąk, zdeklarowanych patriotów i narodowców. Według potrzeb, lub wskazówek. Wschodzą partie i ugrupowania mające najlepszą i najbardziej aktualną wizję zjawisk nadzwyczajnych. SocjalDemokracje, Porozumienia, Zjednoczenia, Komitety Ojczyste, w Centrum. Każdy dostanie swoje procenty. Niektórzy może nawet więcej niż trzy. Jak w banku. Lub z banku. Według zasług.

Krzysztof Nagrodzki

Publikacja: N. Myśl Polska nr 20 z 16 05 2004r.