Reportaż z codzienności. Priorytety aktywu

Mówi się, że aktyw unijny przygotowujący projekt Konstytucji dla poszerzonego Związku Szczęśliwości Europejskiej, bał się- jak diabeł święconej wody- wpisania do preambuły odniesienia do Boga i do dziedzictwa chrześcijańskiego –fundamentu na którym budowana była nasza cywilizacja. Mistrz Walery Giscard, mimo kulturalnych sygnałów, poszedł – rzec można - w zaparte. Ale co miał robić, biedny, skoro takie są jego przekonania? I obowiązki.

                                                                                             ***
W ślad za postępowym Parlamentem Europejskim, nie mniej postępowy Europejski Trybunał Sprawiedliwości ustami swego rzecznika wysłał sygnał, iż jest „sprzeczne z ponadnarodowym prawem UE” krępowanie obywateli restrykcjami wzbranianiającymi małżeństw homoseksualnych. Naturalnie, ze wszystkimi konsekwencjami ich konsumowania. Jak to w rodzinie. Nawet wielodzietnej. Tak samo zapewne jak prawa do „własnego brzucha” i „dobrej śmierci”. A wyroki ETS są wiążące - to logiczna konsekwencja konstytucyjnej wizji sprawnego centralnego zarządzania w federacyjnym superpaństwie.                                                                 
                                                             
                                                                                             ***
-A u nas? U nas aktyw również nie zasypia gruszek w popiele. Po „po nieprzespanej nocy”, stosownym zaskoczeniu, oraz odtańczenia Ody do radości, szczyt intelektualny naszych demokratów socjalistycznych, przypomniał sobie o konieczności realizacji ideałów lewicy również w nadwiślańskim regionie. A ponieważ skrypty WUML-u  admiratorów Marksa, Lenina, Trockiego, Stalina, Bieruta, Bermana, Minca, et consortes, gdzieś się zapodziały pośród bilansów biznesowych (dla młodzieży: WUML - Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu – Leninizmu), do realizacji etosu pozostało- jak zwykle- to co najbardziej uwiera lud.  Nie, żadne tam bezrobocie, nędza, głód, wulgaryzacja kultury, brutalizacja życia, fałszywki indoktrynacji– masy nęka brak oświaty seksualnej w przedszkolach (z warsztatami?..), aborcji na życzenie ( wraz z pigułkami i innymi środkami wczesnoporonnymi). Społeczeństwo jest znużone stadłami jednopłciowymi, „panoszeniem się” kleru – szczególnie w szkołach, na katechezach, swoim wyssanym z mlekiem matki antysemityzmem, no i odrażająco niepostępowym Radiem Maryja- o czym zaskrzeczała lewacka rzeczywistość na sejmowej sali, podczas ostatniej debaty nad osiągami KRRiTv. Naród domaga się również dalszej „restrukturyzacji” swego majątku, oraz konsekwentnego odmóżdżania. I tak będzie. Aktyw zawsze wsłuchiwał się w głos bazy. Dosyć balów i ostentacji – teraz będzie dyskretnie i ideowo. A ponieważ poprzeczka została podwyższona, na wierzbie wyrosną ... banany! Chyba, że zmieni się klimat.
                                                                                            ***
Gdy minął Y-day, i przestała obowiązywać cisza przedrefendalna, z Archiwum X została zwolniona   część materiałów o skutkach przyłaczenia do Uniolandu. I oto odbiorcy- nie, nie jakiejś tam wstecznej telewizji Trwam o. Rydzyka -  ale całkiem postępowych mediów, dowiadują się o trudnych latach przyszłości, o cięciach socjalnych, eliminacji polskich firm przez zagraniczną konkurencję, o wzroście bezrobocia, ba! – o możliwości utraty suwerenności; chociażby ze względu na centralnie kształtowaną politykę zagraniczną. No, no... Widać nastał czas  na  głasnost. Teraz zapewne i pieriestrojka w przerabianiu Polaków na zmodernizowanych europejczyków nabierze tempa. Młodzi natolińczycy już przekonują, że utrata suwerenności i ojczyzny to właśnie to, co leży w naszym (ich?) interesie narodowym. Cóż za przyśpieszenie ku przyszłości. A jednocześnie, jakie więzy z historycznymi momentami przeszłości...
                                                                                             ***
Oprócz ery głasnosti rozpoczął się również podsezon zdziwień. I to na różnych piętrach. Zdumiał się mianowicie sam abp Życiński co do preambuły projektu Konstytucji unijnej. Zdziwił abp Gocłowski możliwością rewizji ustawy o ograniczeniu zabijania dzieci poczętych. Należy przypuszczać, iż zdziwienia dotkną wielu entuzjastów poprawy - przy kreatywnej „humanizacji” bytu w tworzonych przez postępowy i elastyczny aktyw strukturach wolności, powodów zapewne nie zabraknie. Należy jednak wierzyć, iż JM Rektor bp Pieronek wraz z Panem Prezydentem wyłożą metodę godzenia tendencji oświeconego ulepszania świata, z wezwaniami Ojca Świętego - np. o ochronę praw rodziny i obronę życia. Nie mówiąc o prawie do godnego również w sensie materialnym, funkcjonowania w społeczeństwie. Ale nie na śmietnikach.
Nie dziwi się natomiast p. Danuta Huebner z kolegami-europejczykami, oraz polski zaścianek, który twierdzi, że on o tym wiedział wcześniej. Ale kto by tam słuchał ksenofobów; dzikie zwierzęta, chorobliwe zjawisko na ciele...
                                                                                            ***
Zaskoczenie nie ominęło również towarzystwa trzymającego władzę. Z powodu zastrzeżeń co do jakości rządzenia. - Kontestować sterników po tak oszałamiającym sukcesie w maratonie negocjacyjnych regat?... Doprawdy, to nietakt. Ponieważ jednak prawdziwy mężczyzna nie dziwi się biernie, szef SLD zażądał zaufania. Z trybuny sejmowej. I dostał. Okazała się, że najlepszym atakiem jest Samoobrona. Z Blokiem Ludowym i Demokratycznym. Czy przed Komisją Zaufania stawi się również sam Prezydent?
                                                                                          ***
Idą bardzo trudne czasy (które zresztą takimi nie są?...). Priorytetem regionalnego aktywu musi być teraz baczenie, aby nie dać się zjeść konkurencji- jeszcze bardziej demokratycznemu, tolerancyjnemu i postępowemu aktywowi międzynarodowemu. Postęp wymaga czujności. Szczególnie przy kasie i biurze wydającym przepustki do Raju. Tu i teraz.
Publikacja: Kurier Zachodni (Perth, Australia) nr 4/2003 (157)

Konsola diagnostyczna Joomla!

Sesja

Informacje o wydajności

Użycie pamięci

Zapytania do bazy danych