Prawdy z instalacji

Nadciąga despotyzm. Prokurator śmiał wezwać Naczelnego wielkiego dziennika, aby ten wytłumaczył nierealizowania prawa prasowego. W zakresie publikacji sprostowania. Za tym stoją określone siły - wiadomo.

Zareagowała więc szefowa SDP, i dyrektor Instytutu Dziennikarstwa, i Fundacja Batorego. Nawet Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Wiadomym jest przecież - a przynajmniej wiadomym być powinno po tylu latach edukacji ciemnogrodu pod czerwonymi i różowymi latarniami postępu - iż każdy może mieć swoją prawdę i tzw. sprostowanie jest jedynie indywidualną opinią o prawdzie innego prawdo-zdawcy. Szczególnie, gdy próbuje zmierzyć się z „prawdą” tytułów uznanych za opiniotwórcze. Można tam podawać najdziksze relacje, przyprawiane sosem niby-naukowego gaworzenia- jak np. w „Polityce” o rodzonych „braciach i siostrach Jezusa”, czy w „Rzeczpospolitej” o tym, iż: „To wbrew Kościołom chrześcijańskim rozwijała się kultura i nauka w Europie.” i... i to jest prawda. Gaworzącego. A upubliczniona, staje się prawdą części ufnych a bezkrytycznych odbiorców. O „Wyborczej” strach wspominać- tam „swoja prawda” działa z taką siłą wodospadu, iż jedynie długotrwała susza może przynieść zmianę.

Ponure fale inkwizycji już liznęły stopy artystki od genitalii z Gdańska, skazując ją na pracę społecznie użyteczną, jakby nie dotarła jeszcze do tego grajdołu świadomość absolutnego immunitetu twórcy. Szczególnie, gdy tytuł otrzyma od Komisji Postępu. Ze starymi klezmerami w tle. I innymi ekspertami od wolności. Od poczucia smaku, przyzwoitości, poziomu wypowiedzi twórczej- jej sensu i jakości formy. Jeżeli Komisje uznają, że instalacja kupy (autentyczne) na wywoskowanej posadzce jest wielką sztuką – to jest! Oby się tylko Komisje nie pośliznęły na takiej... prawdzie.

Publikacja: N. Myśl Polska nr 32 z 10 08 2003r.

Konsola diagnostyczna Joomla!

Sesja

Informacje o wydajności

Użycie pamięci

Zapytania do bazy danych