Na szlaku

Skoro natężenie sytuacji w naszym kraju definiowanych jako: „absurdalna”, „niedorzeczna”, „niewiarygodna”, „nie z tej rzeczywistości” czyni spustoszenie w – nazwijmy to: „ekologii wewnętrznej” - tym razem zajmijmy się zewnętrznym aspektem ochrony środowiska. Bez powoływania specjalnych komisji.

Gdy wybucha wiosna, kogoż nie zachwyci rozkwitająca przyroda? Gdy ona ożywa, i w nas coś pączkuje. Znamy ten nastrój? To uczucie odkrywania w sobie globtrotera, zdobywcy? Decyzja, i gościńczyk wiedzie nas w pola i lasy. Wietrzyk muska, słoneczko ogrzewa, krew krąży żwawiej. Wystarczy krztyna wrażliwości, aby chłonąć piękno.

Oto delikatna zieleń listków na krzewach okala rowy i bieleje kobierzec –pierwiosnków zapewne?...
Stara lodówka i kawałek „malucha”?...

No cóż, idźmy dalej. Ogarnia nas cień lasu, wciągamy żywiczne powietrze...
Niezupełnie żywiczne?... Jakowaś substancja wysnuwa się ze stosu worków?...

Wejdźmy wiec w stromy wąwozik, który wyprowadzi ku przestrzeniom pól, nad którymi skowronek niesie pieśń oraczom. Troszkę wysiłku. Wysiłek to zdrowie!

Zbutwiałe materace na lewo, przerdzewiałą beczkę na prawo, zręcznym slalomem pomiędzy koszami napęczniałymi tajemniczą zgnilizną, ponad puszkami, dziurawymi garnkami i butelkami, ponad wytworami i przetworami przeróżnych branż –chyżo dalej i dalej...

Wracamy nieco utrudzeni, ale tym zmęczeniem, które płynie z bezpośredniego kontaktu z naturą, nawet walki z nią, z której jednak – to widać – zwycięsko wychodzi człowiek.

W domu, utrwalamy wrażenia, i wychodzi nam taka oto liryka:
Jakimż słowem twe piękno wysławić/ ma błękitna kraino nad Wisłą?/Jak utrwalić twą dawną urodę/słowem trafnym nim nastrój uleci/zanim zaginiesz/pod zwałami śmieci?

Końcówka wyszła chyba nie tak. Wszak Unia uratuje. I tylko ona!


Publikacja: N. Myśl Polska nr 20 z 18 05 2003r.

Konsola diagnostyczna Joomla!

Sesja

Informacje o wydajności

Użycie pamięci

Zapytania do bazy danych