Odejścia

Odejścia… czy przejścia…
- Stąd do Wieczności…
W każdym razie, dla pozostających jeszcze tu i teraz, to są pożegnania z rodzicami, rodzinami, znajomymi, przyjaciółmi – z bliskimi… A i nieco dalszymi…

Najtrudniejsze było chyba pierwsze-jeszcze wczesno-młodzieżowe (czy późno-dziecięce) uświadomienie, iż to nieuchronne…

Smutek po ukochanych Babciach- Marii i Helenie; pamięć o nieznanym Wujku Jerzym- poległym w 1939 roku w bitwie pod Krasnobrodem i Dziadku Józefie członku AK zamordowanym w Oświęcimiu-Auschwitz w 1944r.; potem odejścia tak bliskich: Wujka Janka i Cioci Haliny – Hali, i najtrudniejsze rozstania: z Tata –Kazimierzem i Mama-Irena- ludźmi, którzy dali życie, zapewnili piękne dzieciństwo, wyprawili na samodzielne szlaki młodzieńczego poznawania, doświadczania.
Wyprawili z dobrym zapasem sensu i woli, aby uniknąć, a może lepiej - aby nie dać się zagarnąć, uwikłać przez czyhające wszak na każdego wabienia.
Na każdego, a szczególnie na młodych, w dodatku rzuconych na samodzielne pokonywanie warszawskich, studenckich progów. Naukowych i…. i nie tylko  J

Odchodzą przyjaciele z dawnych szlaków, odchodzą lata wspólnych odkryć…
Pozostaje pamięć, serdeczna pamięć i szansa na modlitewne wsparcie w drogach Wieczności…

Nie ma już tu- Zygmunta Wojnowskiego- super indywidualisty i inspiratora do…podjęcia studiów na Budownictwie Wodnym („Chłopaki! Będziemy regulowali Amazonkę!” – pisałem już o tym);

Wcześniej odszedł- Jurek Pawłowski - jak na wiślanego „wodnika” przystało -w nurtach naszej rzeki znalazł drogę do Wieczności.

Teraz wziął i samowolnie-bez uzgodnienia z Kolegami-zawinął się Krzysio Kuźma-legenda puławskich tropicieli historii bitewnych. I super Kolega.

Paru nas jeszcze-kamratów licealnych, czy po prostu puławskich-zostało.
Dlatego kolejny raz-z całą mocą apeluję: Nic bez uzgodnienia z pozostałymi!
A przynajmniej bez uprzedzenia- jeżeli przyjdzie ….mus!  J  
Co przecie nieuchronne…
 
Jeszcześmy tutaj: inny Krzysio, Stasio, Jasio, Janusz, Tomek, Misiek z Hanią, Leszek, Andrzej, no – i ja.
Jeżeli kogoś pominąłem – niech się przypomni. W końcu - w tym wieku - skleroza ma jakieś prawa…  :-)

Dlaczego tu o tym?... Kolejny raz…
Ano dlatego, żeby uświadomić sobie, żeby utrwalić, iż… nie znamy dnia ani godziny, zatem… Zatem trzeba się starać- i w ogóle i …na wszelki wypadek J