Mentalność w genach ukryta?

- „Zakazać! Zdelegalizować! Zamknąć!”
– To jakby naturalne odruchy lewizny duchowej, kiedy coś nie idzie po ich myśli (czy realizacji nakazów central). I to wszystko przy gromkich okrzykach o demokracji, tolerancji, tudzież pod powiewającymi flagami aktualnie postępowych – niechby tęczowych - wyznaczników.
I tak to Kolego wyłazi coś, co musi być chyba głęboko zakodowane w organizmie.

A ponieważ nie śmiem podejrzewać cynizmu materialnego („płacą to krzyczę”,  „ja wam towarzysze wszystko wyśpiewam”), pozostaje właśnie podejrzenie owego defektu niesamodzielności intelektualnej.
A jeżeli tak, to z czego wynikającego?...

- Z dziecięcej choroby „lewicowości”?  („lewicowość” ubrałem w cudzysłów, ponieważ to pojęcie ma już bardzo różne konotacje…)
- Z utrwalanej przez głośny zalew medialny – niesamowitej infantylności?...
- Z towarzyskich oślepień czy osłupień?...
- Z opętania?... Czy np. ostatnie zdewastowanie popiersia św. Jana Pawła II w Gdańsku, nie może rodzić takich skojarzeń?...

Twoja gazetka (bo już jakby mniej gazeta ze względu na spadek popularności?...) zachęca czytelników, by poszli na niedzielną Mszę św., by skontrolować kazania.

No, dobrze; posłuchają. Z trudem. Pójdą. Z trudem. Ale co pojmą, skoro słabo wyszkoleni po tej linii i na tej bazie? J
… Chyba…Chyba, że są jakieś szybkie dokształty?…
W końcu to stara linia tworzenia aktywu z szybkiego naboru.
Ale czy działa?...

Zaraz, zaraz… instynkt…

Tak! Instynkt!  Genetyczny instynkt postępowca! Zakodowany z mentalnością. Ponad wiedzą. Ponad logiką. Ponad granicami. Uber alles! Ponad…duszą…  

Ale to nie jest nieodwracalne. Wszak są różne…egzorcyzmy…

Kiedyś lud ukuł hasło: Nie daliśmy się za Niemca, nie dali za Ruska, nie damy i postępakom od…hmmm…  Tuska?...

***

PS. Oglądam kolejne starcia "gadających głów" w tv. I kolejny raz zadziwia, że ludzie - zda się wykształceni - używają słowa-pojęcia "polityka" w sensie pejoratywnym jak cep, którym chcą okładać niewygodne dla nich pojęcie.

I także zadziwia, iż aktualnie całkiem przytomni prowadzący - np. w tvp - nie przypomną - dla dobra wspólnego - sens fundamentalnych pojęć i zasad.

A należy, ponieważ inaczej wszystko będzie tonęło w - pardon- bełkociku, zwanym czemuś "politycznym", w którym brylują małomyślni – można by pomyśleć – „samodzielnie” szaleni - duchowi spadkobiercy Woltera i wszelkiej maści  jakobinów… Potoczyście bełkotliwi…
Tyle tylko, że i oni – to ofiary tego samego zwodziciela od prawieków…
I to w ojczyźnie św. Jana Pawła II…