Czkawki z niestrawności. Z listów do przyjaciół. I znajomych

Kolejna rocznica tragedii smoleńskiej, w której w wyniku eksplozji Tupolewa zginął Prezydent Rzeczpospolitej i wielu ważnych a i zacnych ludzi.
Kolego, wyjaśnij mi w prostych żołnierskich słowach, jak może brzózka – niechby rosyjska - przeciąć dźwigar potężnego samolotu, dokonać eksplozji w jego wnętrzu i porozrzucać szczątki hen w przód i wstecz?...
I drugie: Czy GieWu MUSI nadal iść w zaparte?

Co to za niestrawność sensu? Ma jakiś scyzoryk na gardle?...
Weź się w inżynierską garść i jakoś mi to wytłumacz.

Wyjaśnij - jako przytomny inteligent - mimo czytelniczej wierności giewu ( zważ- zauważam wiarę! J) - no i kształcony w fachu ścisłym, a nie jak pierwszy lepszy oszołom, co to plecie za innymi za prowadzącymi.
Wszak nie będziesz mi wmawiał, że: Ot, mgła, brzoza, nisko lecący samolot, kruchość skrzydła i …wszystko jasne.
To już mocno nieświeże, niestrawne i lada moment może odbić się czkawką. Zatem nie czekaj. Podejmij intensywne procesy myślowe ( a i może inne) dla (auto) reedukacji osobowości.
Wszak prawda wyzwala. Również z obłędu musików antyfizykalnych. A także może uwolnić ludzi zbrukanych sumień.
Również tych, którzy „służbowo” bądź „prywatnie” przeszkadzają w rocznicach smoleńskich.

PS. Pytałeś mnie o opinię na temat aktualnych szkolnych strachów i strajków zetempowskich.
Cóż- my pamiętamy tą dziarską pieśń naszej młodości: „My z Zetempe, My z Zetempe, reakcji nie boimy się!”
…To było nie o Związku Nauczycielstwa Polskiego a o Związku Młodzieży Polskiej za czasów tow. Stalina, Bieruta i innych – można wskazać,
- Ależ nie bądźmy drobiazgowi - skrót się zgadza a i niektóre rodowody wcale nie są od rzeczy